foliarz

Foliarz

Metro mknące (pod)pomiędzy Górczewską a Wolską.
– Nosek – nobliwa starsza pani zaczepia wymiętego upałem chłopaka.
– Yhh?
– Nosek, kawalerze! Proszę, zakryj nosek – dama dystyngowanym ruchem dłoni wskazuje maseczkę zaklinowaną pod spoconym nosem.
– Nie chcę.
– Yhhy?
– No bo może… – chłopak nagle się ożywia. – Może ja jestem nawiedzonym foliarzem?
– Yhhy?
– Pewnie nie wie pani, co to znaczy? – zachachuje się.
– Wiem, wiem – kobieta studzi chłopaka – tylko za moich czasów inaczej się mówiło.
– Yhh? Jak?…
– Cymbał na przykład. Tudzież gamoń.

Comments are closed.