Od ponad 10 lat podczas szkoleń, konferencji, konsultacji i innych spotkań miałem do czynienia z tysiącami rodziców zaangażowanych w działania rad rodziców w szkołach ich dzieci. Dziś widzę, że wypaczyło to moje widzenie świata, widziałem tę jego lepszą cześć. Mimo bogatej działalności interwencyjnej wyparłem myśl, że patologie są powszechne…
Szkoła publiczna, Warszawa, rok 2018, a tu żadnych wyborów do rad klasowych, a spotkanie (ogólnoszkolnej) rady rodziców prowadzi pani dyrektor, która proponuje kolejne decyzje, uchwały, przyjmowane gładko przez aklamację. Szef rady rodziców też „wybrany” na kolejny rok przez panią dyrektor – potulny, z pewnością nie przeszkodzi w niczym dyrekcji trzymającej wszystko twardą ręką.
Acha, rada rodziców nie ma finansów. Wszystko przechodzi przez szkolną fundację, której prezesem zarządu jest… oczywiście pani dyrektor.
Takie rzeczy widziałem 7-10 lat temu, głównie w małych miejscowościach. Nie sądziłem, że zobaczę jeszcze coś takiego. W 2018 roku, w centrum Warszawy.
After reading your article, it reminded me of some things about gate io that I studied before. The content is similar to yours, but your thinking is very special, which gave me a different idea. Thank you. But I still have some questions I want to ask you, I will always pay attention. Thanks.