Jedenastka. Starsza pani trzyma się żółtej (bo warszawskiej) poręczy. Przez chusteczkę.
– Przepraszam, czy mogę o coś zapytać? – zwraca się do niej dziewczyna o wyglądzie studentki medycyny.
– Tak, słucham?
– Bo ja studiuję pielęgniarstwo – przedstawia się (ech, byłem blisko) – i tak mnie ciekawi, czy ta chusteczka to dla higieny?
– Owszem. Bo przez wiele lat byłam, jak to się mówi, babcią klozetową – wyjaśnia ochoczo starsza pani.
– Yyy… – studentka zgrabnie opuszcza wzrok.
– Nie, dziecko, nie wstydzę się tego – babcia k. ratuje sytuację.
– Yyy? – niepewność w oczach dziewczyny zastępuje błysk zaciekawienia.
– Żebyś, dziecko, wiedziała, jak wielu mężczyzn nie myje rąk po wyjściu z toalety…