list14-10

List na 14.10

Z samego rana przeczytałem ciepły, serdeczny list Ministra Edukacji Narodowej do dyrektorów, nauczycieli i wychowawców. Oczywiście z okazji Dnia Edukacji Narodowej. List jest naprawdę pięknie napisany. Tak pięknie, że zacytuję kilka fragmentów.

Z tej okazji chciałbym wyrazić mój największy szacunek i wdzięczność za wytrwałość, entuzjazm oraz profesjonalizm, z jakimi realizują Państwo swoje powołanie zawodowe.

O tym, jak ważną rolę odgrywa wychowawczy aspekt pracy nauczyciela, przekonaliśmy się szczególnie w okresie czasowego zawieszenia zajęć. Sprostali Państwo wówczas konieczności nauczania na odległość, ale przede wszystkim na bieżąco wspierali swoich uczniów i ich rodziców. Państwa postawa – pełna rozwagi, spokoju, a także poczucia obowiązku – pomogła wielu młodym ludziom odnaleźć się w zupełnie nowych, niecodziennych okolicznościach.

Wyrażając wdzięczność za Państwa codzienne starania edukacyjne i wychowawcze, przekazuję również najlepsze życzenia oraz serdeczne pozdrowienia. Życzę Państwu wielu sukcesów, spełnienia zawodowego, a także nieustającej inspiracji – tak potrzebnej w pracy z młodymi ludźmi.

Śliczne, prawda? Przykro się jednak robi, gdy przypomnimy sobie, jak nauczyciele są traktowani na co dzień. Jak są obrażani albo (co najmniej) traktowani jak idioci, jak okazuje się im brak szacunku, lekceważy. Albo jak, pokazując nierealne liczby, oszukuje się w kwestii niesłychanie dla nich ważnej, czyli zarobków. Tak, tak, bo misja misją, ale żyć z czegoś trzeba, a chęć zarabiania kilkaset złotych ponad płacę minimalną nie jest chyba jakimś wygórowanym żądaniem.

Ech, właśnie dlatego nie lubię tych wszystkich „dni” – bo jeden dzień w roku jest miluśnie, słodziutko, a przez pozostałych 364 (365) dni – paskudna codzienność.

Ale żeby nie psuć świątecznego nastroju nie będę narzekał na Pana Ministra. Zwłaszcza że niedługo odchodzi. Poza tym działa zasada – parafrazując znane powiedzonko – szanuj ministra swego, możesz mieć gorszego. O czym mamy szansę się przekonać już wkrótce…

PS: Jakby ktoś chciał przeczytać cały list, podaję link do pliku pdf.

Comments are closed.