Łijfij

Łijfij

Autobus pachnący nowością. Wchodzi dziewczyna 35 plus (a może) minus 5.
– Przepraszam – zaczepia kierowcę. – Czy tu jest łijfij?
– Co takiego? – kierowca robi pięciozłotówkowe oczy.
– No, łijfij czy tu jest, no tu u pana w autobusie?
– Nie rozumiem, przepraszam, muszę jechać.
– Bo pani źle mówi, mówi się łaj-faj – włącza się chłopak w karmelowej kurtce.
– Jak? Czyta się łaj-fi, jak haj-fi – dowodzi mężczyzna z siwiejącą kozią bródką.
– Ależ wi-fi! Tak mówi mój wnuczek, a on się zna – rzecze z oczywistością w głosie starsza pani w szmaragdowym bereciku.

Comments are closed.