kawusia

Kawusia

Metro ruszające z Księcia Janusza. Dziewczyna, raczej młoda (maseczka nie przesłania jej gładkiego czoła i bezzmarszczkowych wokółoczy). W ręku kubek kawy. Wierci się, zerka nerwowo a to na pasażerów, a to na plakacik nakazujący zasłanianie nosa i ust, a teraz na chłopaka w lazurowej polówce, obłapiającego ją wzrokiem niedwuznacznie…
– Zdejmij tę maseczkę i pij! – wypala raptem chłopak.
– … – dziewczyna wydaje się nieco zmieszana zdemaskowaniem jej dylematów.
– No! – zachęca lazurowy.
– Nie wiem, czy można… – dziewczyna wzrokiem pokazuje plakacik.
– Pewnie! Na zdrowie!
– Dzięki – dziewczyna unosi z lekka dół maseczki i wciska w powstałą szczelinę kubek, dosięgając z trudem zdziubkowanymi ustami upragnionego płynu.
– A umówisz się ze mną?
– Może… Ale tylko na kawusię…

Comments are closed.