Dyszaca

Dysząca

171, autobus z warszawskiego Bemowa na Torwar. W miarę pusty, co najwyżej jedna trzecia miejsc zajęta. Przy pierwszym wejściu siedzi chłopak, jakieś 22-23 lata, słucha muzyki, najwyraźniej wprowadzającej go w błogi stan…
Nagle otwiera oczy, coś go chyba zaniepokoiło. Rozgląda się, nad nimi dysząca pani 55+, metr dalej ja, jeszcze dalej dwie gimnazjalistki z szejkami z sieci McD, dziewczyna w koszulce KONSTYTUCJA i pan ze smyczą (ale bez pieska). Poza tym w zasięgu jego wzroku dużo wolnych miejsc.

Kolejne zagłębienie w świat muzyki nie trwa długo. Tym razem pani 55+ zaczyna dyszeć tak głośno, że oczy wszystkich kierują się na nią.
– Czy chce pani może wejść na miejsce przy oknie? – pyta grzecznie chłopak.
– Chyyyyy – w odpowiedzi pani zaczyna dyszeć coraz głośniej zdartym altem.
– Pani źle się czuje? Proszę, może pani sobie usiądzie – widząc dezorientację chłopaka, staram się wziąć kobietę za ramię i wskazać wolne miejsce obok.
– Nie chcę tutaj! – odpowiada, dysząc znów głośno. – Chcę tam, to moje ulubione miejsce! – mówi, pokazując siedzenie zajęte przez chłopaka.
– Moje też – odpowiada chłopak.
– Chamstwo – oburza się pani, wybierając stanie i dyszenie przez kolejnych sześć przystanków…

Comments are closed.