Na początek kilka prostych wskazówek, które bardzo ułatwią życie redaktorom merytorycznym, redaktorom językowym, łamaczom tekstu i korektorom. Mogą także znacząco przyspieszyć wydanie publikacji (na czym zależy chyba każdemu autorowi), a także zapobiec odrzuceniu tekstu z przyczyn formalnych.

Aby je zrozumieć, należy uświadomić sobie, co dzieje się z tekstem wysyłanym do publikacji. Otóż jest on najpierw czytany przez redaktorów (czasopisma, monografii) i recenzowany, ew. poprawiany przez autora, potem obrabiany merytoryczne i językowo. Gdy jest to wreszcie wariant gotowy do łamania (przerobienia na wersję ułożoną finalnie – jaką zobaczymy w czasopiśmie lub książce), wówczas zostaje on przekopiowany do programu DTP (np. Adobe InDesign). Dlaczego to istotne? Ponieważ w tym momencie „giną” style i generalnie formatowania tekstu (najczęściej) z Worda, ponieważ finalnie publikacja będzie miała formatowanie w stylach zdefiniowanych w systemie DTP. Z tej utraty formatowania wordowskiego wynika, że:

  • podczas przygotowywania tekstu pewne elementy są kompletnie nieważne (bo i tak nie będzie po nich śladu po skopiowaniu z Worda)
  • są takie elementy, które jednak zostają i one utrudniają przygotowanie publikacji albo wyglądają brzydko.

 

ELEMENTY NIEWAŻNE

Biorąc pod uwagę powyższe, kompletnie nie mają znaczenia następujące elementy:

  • format strony (najczęściej jest to A4, ale inny nie przeszkadza w łamaniu, choć przeszkadzać może we wcześniejszym czytaniu przez recenzentów czy redaktorów, bo to wygodny format, do którego jesteśmy przyzwyczajeni)
  • marginesy (kompletnie bez znaczenia)
  • czcionka i odstępy między wierszami (te parametry będą nadane przez style programu DTP)
  • justowanie – do lewego, prawego lub obustronne (jak wyżej)
  • style tytułów, śródtytułów itd. (jak wyżej)
  • wcięcia akapitowe (jak wyżej)
  • numeracja stron (zniknie przy kopiowaniu).

Krótko mówiąc: powyższe parametry ustaw, jak chcesz. 🙂

Oczywiście mam świadomość, że większość (niemal wszystkie?) czasopisma naukowe oraz wydawcy monografii wskazują bardzo szczegółowo powyższe parametry, ale zupełnie nie wiem, po co. Przypuszczam, że to przyzwyczajenia – ot, po prostu tak się formatuje zwykle prace licencjackie, magisterskie czy doktorskie. A może to nawyk z minionej epoki, gdy w ten sposób łatwo było określić wielkość tekstu? Cóż, dzisiaj mamy licznik znaków, więc pozostaje jedynie dogadać się, czy chodzi o liczbę znaków bez spacji czy ze spacjami (tę wersję polecam).

 

ELEMENTY BARDZO WAŻNE

Są jednak elementy, które przy kopiowaniu Word >> program DTP nie giną. Zatem teraz o tym, czego bezwzględnie nie robić.

  • Nie należy ręcznie dzielić wyrazów. To ważne, ponieważ znaki przeniesienia mogą zostać w dziwnych miejscach tekstu – będzie to wyglą-dać bar-dzo dziwacznie, no i bę-dzie to duże utrudnienie dla redakto-rów języ-kowych i korektorów.
  • Nie należy stosować wymuszonego podziału linii (Ctrl+Enter), gdyż to ładnie wygląda tylko w pliku w Wordzie, wystarczy jednak zmienić cokolwiek w danym akapicie (choćby dodać jeden wyraz), a ten wymuszony koniec linii znajdzie się w połowie kolejnej.
  • Nie należy stosować tzw. twardej spacji (Ctrl+Shift+Spacja), czyli spacji „trzymającej” razem dwa wyrazy. W końcowej wersji publikacji program DTP automatycznie (ładnie i równo) ustawi odstępy pomiędzy wyrazami. Gdy zostawimy gdzieś twardą spację, odstępy te okażą się     nierówne    i będzie   to wyglądało fatalnie.
  • Nie należy robić wcięć akapitowych spacjami. Można ich nie robić w ogóle, opcją wcięcia akapitowego (w menu Akapit/Wcięcia), ew. tabulatorem.

Bardzo proszę o stosowanie się do powyższych czterech zasad! I z góry bardzo dziękuję w imieniu redaktorów, korektorów i łamaczy. 😀

 


Zobacz też:

Cytaty
Odsyłacze do literatury
Zapis bibliografii
Checklista przed wysłaniem

Drobiazgi interpunkcyjne
Drobiazgi ortograficzne – razem czy osobno
Błędy słownikowe